Franco Moschino stop wróć, witam wszystkich serdecznie i dziękuję za poświęcany mym wypocinom czas... Franco Moschino nigdy nie brał mody na poważnie, dobrze robił gdyż również uważam, że modą trzeba się bawić. Weźmy np. pod lupę słynne powiedzenie Coco Chanel - "moda nie powinna powstawać na ulicy" - a co teraz się dzieje? kupa sklepów, stron i blogów z hasłem "street fashion" - słowem, nie ma co się spinać, co ma być to będzie i taką zasadę wyznawał Pan Franco. Oczywiście, jak wszyscy wiemy sam założyciel już od dawna nie żyje, jednakże ludzie obecnie odpowiedzialni za projekty bardzo się starają by utrzymać klimat mistrza, a jest co utrzymywać! Moschino pracował tylko z najlepszymi - zaczął współpracę z samym Gianni Versace (jako ilustrator). Po 6 latach współpracy rozpoczął swój własny projekt - Moonshadow i uruchomił markę Moschino Couture. Design ubrań od zawsze do teraz był dość nowatorski - głównie przez krzywe, prześmiewcze spojrzenie na modę i hasła promowane przez właściciela - Peace&Love i inne charakterystyczne dla ruchu hipisowskiego. Weźmy się teraz za obecny sezon - co dziś mamy smacznego. Otóż w tym sezonie królują czerń, żółć i biel. Marynarki przypominają swym kroje te proponowane przez Chanel, mamy także motywy kowbojskie - frędzle, kapelusze, luźne narzutki głównie w kolorach khaki, przypomina to kolekcję D&G z 2010 roku kiedy to również królowały kowbojskie elementy, jest jednak pewna różnica - propozycje od Moschino są w dużo bardziej oldschoolowym stylu. Odznaczają się również luźne spodnie o szerokich nogawkach oraz dzwony. Główne materiały użyte do produkcji odzienia to len, wełna, bawełna i jedwab. Zapewne też są takie rewelacje jak acetat, polyester czy wiskoza gdyż ciężko jest zrobić tzw. "chanelkę" bez użycia tych materiałów. Przynajmniej ja się z innymi nie spotkałam a miałam w rękach i takie od Escady. Czas na "slideshow":
Moschino Sping/Summer 2012 (photos from www.vogue.it):
W kolekcji Moschino łączy się hiszpański folk z francuską wykwintnością i włoskim sex-appealem czyniąc kreacje jedynymi w swoim rodzaju. Łączenie tych cech wyszło bardzo ciekawie i inspirująco, genialne są kapelusze z pierwszych slajdów - pisałam wcześniej, że Moschino nie miał poważnego podejścia do mody - te kapelusze są tego odzwierciedleniem. Gdyby ktoś chciał mi jeden charytatywnie podarować to z pewnością bym w nim chodziła :-) moja ocena kolekcji to 8/10 - trochę mnie rozbawiła, trochę zainspirowała, weszła na ciekawe klimaty ale mimo wszystko nie rozpłynęłam się z zachwytu dlatego nie ma 9 i 10. Pozdrawiam wszystkich czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz