wtorek, 17 lipca 2012

ETRO Milano Spring/Summer 2012

Witam serdecznie. Zacznijmy od małej dawki historii tej marki. Została założona w 1968 roku przez Gimmo Etro. Początkowym założeniem domu mody było stosowanie jedynie najlepszej jakości szlachetnych materiałów by tworzyć nietuzinkowe kreacje - innymi słowy Haute Couture, w późniejszym czasie - lata 80te uruchomiono sprzedaż ekskluzywnych mebli a następnie kolekcji zapachów. Lata 90te przyniosły większą konkurencję, uruchomiono pierwszą kolekcję pret-a-porter. Etro jako jeden z niewielu domów mody pozostaje biznesem rodzinnym. Ekipa dowodząca całym tym ambarasem to:

Od lewej na górze - Kean Etro, obok Jacopo Etro, Pani Veronica Etro i gentleman z poszetką to Ippolito Etro. Dom Etro w swojej modzie stosuje różnego rodzaju materiały do produkcji tej samej rzeczy, stosowane są ręczne wyszycia oraz psychodeliczne, kolorowe printy, brzmi znajomo? to coś a`la Desigual czy Save the Queen. Ze względu właśnie na te przymioty kolekcja na 2012 rok bardzo mnie zaskoczyła, tylko spójrzcie:


















Sam Kean Etro powiedział, że ta kolekcja to powrót do klasyki. Kroje są proste, z reguły gubiące talię (a`la krój box). Nie wiele mamy tutaj z kolorystycznej psychodelii, zaczyna się klasycznie, później przychodzi czas na żywsze kolory - duże bloki rdzy i żółtego, potem bardziej stonowane, pastelowe i lodowe kolory. Kolekcja jest lekko etniczna, w niektórych aspektach - kolory, kroje przypomina Resort Gucci z 2009 roku, kilka kreacji do bólu klasycznych przywołujących ostatnią kolekcję od ESCADA bądź ogólnodostępny pret-a-porter od grupy Max Mara. Nie jest to zła kolekcja, spodziewałam się jednak jak co roku eksplozji kolorów i gór zużytego materiału, nietypowych krojów. Czy to zaskoczenie? tak, może tylko z nutką rozczarowania. Ocena kolekcji 7/10.


















2 komentarze: