Na sobie mam:
- Garsonka od Thierry Mugler/Haute Couture
- Prawdziwy gorset (underbust) Vollers
- Koszula oversize z żabotem ZARA (kolekcja z grudnia 2009)
- Torebka z limitowanej edycji ZARA (styczeń 2010)
- Szpilki Diesel Jeans (kolekcja 2011 wiosna/lato)
- Naszyjnik z bursztynem handmade na zamówienie
Inspiracje:
Jest ich trochę jednak we własnym stylu. Pomysł na ów strój zaczął się mętnie w 2009 roku kiedy błąkałam się po butikach pasażu grunwaldzkiego we Wrocławiu szukając czegoś ciekawego. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam tę koszulę, kosztowała wtedy 300 zł, myślałam, czy jej nie kupić bo pasowałaby do mojej koncepcji ale myślałam też o zakupie dość podobnej z kolekcji Dolce&Gabbana (którą również potem sobie sprawiłam). Kilka tygodni później trafiłam do rzeczonego pasażu ponownie wraz z koleżanką kiedy zobaczyłam informację o przecenach. Pomyślałam, że niewiele stracę jeśli sprawdzę czy koszula się jeszcze uchowała i ku mojemu zdziwieniu zostały jeszcze dwie sztuki przecenione na 80 zł, żal byłoby nie wziąć, prawda? Największym zaskoczeniem było zobaczenie tej samej koszuli na wówczas bardzo popularnym blogu seaofshoes.com, właścicielka do koszuli dobrała jeansy marmurki oraz marynarkę rugby od Marc Jacobs. Ja miałam trochę inną koncepcję na ten strój, zamówiłam do niej wisior z bursztynem i przez jakiś czas nosiłam z jeansami a po jakimś czasie trafiła na długo do szafy. Szał zaczął się ponownie kiedy przeglądałam allegro, było to już w tym roku. Trafiłam na genialnego użytkownika który zajmuje się sprzedażą oryginalnych rzeczy od domów mody typu second-hand. Link do jego profilu: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22669468
Wtedy też zakupiłam od niego garsonkę od Thierry Mugler za 350 zł, to była chyba nawet 1/10 butikowej ceny więc byłam z siebie strasznie zadowolona a sprzedawca wylądował w dziale "ulubione". Zawsze marzyłam o garsonce lub sukience w stylu polka-dots, szczególnie z kolekcji Jean Paul Gaultier bądź Yves Saint Laurent jednak Thierry Mugler przekonał mnie do siebie genialnym, wręcz gorsetowym krojem którym wyróżniają się rzeczy od tego domu mody. Reszta garderoby była już kwestią czasu. Zdobyłam underbust od Vollers na stronie nylony.pl
Pozostawała kwestia torebki, musiała być subtelna, mała i biżuteryjna, po głowie chodziła mi wciąż torebka z limitowanej edycji ZARA którą kiedyś widziałam w butiku, były jedynie dwie sztuki które bardzo szybko zniknęły. Wiedziałam, że jeżeli torebka ma wrócić do obiegu to tylko na allegro.pl. Po 2 miesiącach szukania w końcu ktoś ją wystawił, chwyciłam za słuchawkę, zaproponowałam cenę i odebrałam jeszcze tego samego dnia.
Tak pokrótce przedstawia się historia tego stroju.
Co, jak i dlaczego?
Garsonka od Thierry Mugler sama w sobie jest świetnym strojem, nie potrzebującym właściwie żadnych dodatków, wystarczyłaby biała koszula, klasyczne czarne szpilki i kopertówka, mnie chodziło jednak o coś bardziej wyrafinowanego, coś a`la Dita Von Teese:
Inspiracje:
O tym, że Polka Dots to klasyka stylu retro wie chyba każdy, w 2011 wzór powrócił w kolekcji domu mody Marc Jacobs:
Oraz Jean Paul Gaultier:
Do biżuteryjnych dodatków dobrałam klasyczny, biały underbust od najlepszego angielskiego producenta (obok fairygothmother) w dziedzinie gorsetów prawdziwych. Vollers:
I mój underbust:
Według mnie stylizacja ma to do siebie, że niewiele winna mieć wspólnego z klasyką. Poniżej moja stylizacja:
Na dziś to by było na tyle, do zobaczenia jutro w opisie wiosny według Tsumori Chisato. XoXo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz